KODEKS HONOROWY ARTYSTY GRAFIKA

Jedną z podstaw kodeksu honorowego artysty grafika jest zasada, że artysta nie kopiuje cudzych rysunków, nie wykorzystuje zdjęć i szkiców innych twórców, nie odbija (drukuje) nakładu z matryc innych grafików – chyba, że na osobistą prośbę autora, czy ze względów muzealnych związanych z dziedzictwem kultury światowej. (Przykład stanowi wystawa prac Rembrandta zorganizowana niedawno w Polsce.) Grafik nie powinien przekraczać, dodrukowywać raz ustalonego nakładu, zapisanego na odbitce graficznej – sygnatura.

Sztywno określony przez autora nakład graficzny, np. 25 czy 50 odbitek jest w całości uważany za dzieło sztuki. Matryca dawniej była niszczona (cięta na kilka części). Dzisiaj jest to niebywale rzadki zwyczaj. Ten niepisany kodeks graficzny jest ściśle związany z funkcjonowaniem grafiki w obiegu antykwarycznym, a grafik postępujący etycznie zasługuje na szacunek środowiska twórczego.
Przestrzegany jest także niepisany zbiór zasad postępowania w ogólnodostępnych pracowniach graficznych. Dotyczy to pracowni wydziałowych czy instytutowych na uczelniach artystycznych.

 

Naczelna zasada – zostaw warsztat graficzny w takim stanie, w jakim chciałbyś go zastać zaczynając pracę.
Ze względu na dużą ilość studentów praca musi być rozdzielona równomiernie, potrzebna jest też współpraca i pomoc, np. przy obróbce matrycy kamiennej w litografii, w druku wielkoformatowym. Wiele etapów obróbki matrycy ma ściśle określoną kolejność, przyjazna atmosfera współpracy redukuje do minimum błędy technologiczne. Wspólne czuwanie nad technologią np. kontrola czasu trawienia, regulacja docisku prasy, umiejętność oceny jakości kwasu to tylko niewielki fragment dużej ilości kontrolowanych wspólnie czynności graficznych, uczących współpracy, a także szacunku dla pracy kolegów.

Wynika z tego kolejna zasada związana ze współpracą: pomóż innym, pomogą i tobie.

Trzecia zasada dotyczy końcowego etapu pracy w pracowni. Znana ogólnie zasada ostatni gasi światło została zmodyfikowana i brzmi ostatni robi porządek. Zasadę tę można odebrać jako swoistą karę za pracowitość. Mimo swej pozornej niesprawiedliwości wprowadza ład, precyzje i rytmiczność w działaniach twórczych, uczy sprawności w posługiwaniu się warsztatem, gospodarowania własnym czasem i zainteresowania pracą innych, co często rodzi bliskie związki koleżeńskie i przyjaźnie.