RYSZARD OSADCZY. IN MEMORIAM

Ośrodek Promocji Kultury Gaude Mater w Częstochowie oraz Wydział Sztuki Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie zapraszają na wernisaż wystawy: Ryszard Osadczy. In memoriam.

……………………………………………………………………………………………………………………………………………………

 

 

 

RYSZARD OSADCZY  

IN MEMORIAM

 

 

Ośrodek Promocji Kultury Gaude Mater w Częstochowie oraz Wydział Sztuki Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie zapraszają na wernisaż wystawy: Ryszard Osadczy. In memoriam.

 

Wernisaż:
czwartek, 19 lutego 2015
godzina 19:15

OPK Gaude Mater
ul. Dąrowskiego 1
42-200 Częstochowa

 

 

prof. Osadczy zaprosz. na wystawę

 

 

 

RYSZARD OSADCZY


Urodził się w 1931 roku w Kutnie. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom uzyskał w 1957 roku. W latach 1968-1978 był pracownikiem katowickiego Wydziału Grafiki ASP w Krakowie. W latach 1978-2002 pracował w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie, w Instytucie Plastyki. Profesor Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie. Był kuratorem i uczestnikiem Reprezentacyjnej Wystawy Współczesnej Grafiki Polskiej (Sankt Petersburg, Moskwa; Praga, Wiedeń) oraz komisarzem generalnym Ogólnopolskiej Wystawy Sport w Sztuce - Malarstwo, Rzeźba, Grafika, Tkanina w Katowicach. Uprawiał grafikę artystyczną, malarstwo, projektowanie graficzne, fotografię oraz projektował witraże.

 

Wybrane nagrody i wyróżnienia:

Międzynarodowe Biennale Grafiki, Kraków 1966 (nagroda specjalna); Salon International Paris-Sud, Juvisy-sur-Orge 1971 (Złoty medal - nagroda zespołowa); OGAR, Poznań 1971 (nagroda fundowana); konkurs fotograficzny Architektura Sakralna Częstochowy, Częstochowa 1996 (l nagroda), 2001 (nagroda Prezydenta miasta Częstochowy).
Wybrane wystawy indywidualne:
Katowice, Bielsko-Biała, Rzeszów, Kutno, Częstochowa, Warszawa, Praga, Paryż, Besançon, Singen, Halle, Siegen, Düsseldorf, Hawana.

Wybrane wystawy zbiorowe:

Praga, Drezno, Berlin, Sopot, Warszawa, Skopje, Gradec, Recklinghausen, Clermond-Ferrand, Melbourne, Sydney, Kopenhaga; Międzynarodowe Biennale Grafiki; Kraków, Lubljana, Bradford; Międzynarodowe Triennale Grafiki: Kraków, Friedrikstad; Częstochowa; Międzynarodowa Wystawa Grafiki, Edynburg; Wystawa Współczesnej Grafiki Polskiej, Bruksela; Międzynarodowe Biennale Małych Form Graficznych, Montreal, Toronto, Łódź; Międzynarodowa Wystawa Sport w Sztukach Pięknych, Madryt, Barcelona, Katowice.

Prace w zbiorach {m.in.):

Muzeum Górnośląskie, Bytom; Muzea Narodowe: Warszawa, Kraków, Poznań, Muzeum im. L. Wyczółkowskiego, Bydgoszcz; Muzeum Śląskie, Katowice.

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

RO


Profesor Ryszard Osadczy podpisywał się w charakterystyczny, elegancki sposób tymi inicjałami, splecionymi w graficzny znak, przypominający ®
Ten znak umieszczał często pod swoimi pracami. Przypomniałem sobie ten znak, wracając pamięcią do naszej, tak niedawnej rozmowy w pierwszym dniu zajęć nowego semestru, w dniu 20 lutego 2013 roku.
Ryszard Osadczy – RO pokazywał mi wyjęte ze swojej starej szafy – pilnie strzeżonego archiwum – dwa zbiorowe portrety, przed laty skomponowane z karykatur pracowników, którzy z nami wówczas pracowali (a niektórzy nadal pracują). Spontanicznie zszedłem do pracowni na parterze, przyniosłem swój „podręczny” aparat fotograficzny i stojąc na stole, bez statywu i w kiepskim oświetleniu zreprodukowałem tę specyficzną, historyczną pamiątkę.

Data pliku: 2013-02-20 15:38.
RO występuje tam jako dyrygent, z charakterystyczną, rozwianą czupryną. W narożniku napisano
(pisownia oryginalna): GROPA I ROK PIERSZY 1990/91.
Oto fragment tego tableau, którego autora, lub autorów nie potrafię dziś ustalić:

 

 

rep1

 

 

APG RO
W naszej ostatniej rozmowie, Ryszard opowiadał mi, jak niedawno zadzwonił do niego kolega z Europejskiej Akademii Sztuki, w której RO przez wiele lat pracował, prosząc o podanie mu nazwy pasty, której Ryszard używał był na zajęciach z grafiki, które tam w EAS, prowadził. W odpowiedzi, Ryszard podał nazwę produktu: APG RO. Kolega nalegał, by podał więcej szczegółów, producenta, „namiar” na sklep itp. Ryszard rozszyfrował w końcu podany skrót: Autorska Pasta Graficzna Ryszarda Osadczego.


Pamiętam APG RO doskonale, bo uczestniczyłem w jej sporządzaniu. Była to żółtawa maź o konsystencji masła lub pasty do butów. Zdradzę jej skład: tajemnicza APG RO byłamieszaniną pokostu, wosku i talku, a w szlachetniejszej wersji magnezji. Korzystaliśmy z niej w naszej pracowni przez wiele lat; sprawdziła się szczególnie w latach największych braków rynkowych. RO mieszał ją z różnymi farbami i tym „cudownym” sposobem przekształcał dostępne w handlu „zwykłe”, farby drukarskie, w „profesjonalne” farby wklęsłodrukowe, niezwykle dobrze oddające w druku artystycznym walory akwaforty i akwatinty. Sekret proporcji APG, RO zabrał ze sobą, ale grafikowi, który wzorem Ryszarda Osadczego zechce z tą cenną substancją eksperymentować, odpłaci ona z nawiązką podczas druku prac. Wystarczy stopić ostrożnie wosk, dodając powoli pokost i talk, lub magnezję... Resztę wskaże intuicja i praktyka, a życzliwy nauczyciel-pasjonat, artysta grafik, profesor Ryszard Osadczy (tak zwykł się podpisywać oficjalnie i bez skrótów) na pewno podpowie początkującemu grafikowi-eksperymentatorowi właściwe proporcje jego Pasty Autorskiej.


W pracowni, kierowanej przez RO, sami robiliśmy, korzystając z wypróbowanych przez lata receptur Ryszarda to, co dziś można kupić w pobliskim sklepie dla plastyków. Werniksy i APG zmieniały się jednak w naszych rękach, bo niektórych składników często brakowało i trzeba było wymyślać ich zamienniki; był to nieustający ciąg eksperymentów technologicznych, którym zawdzięczam, nie tylko ja zapewne, przekonanie, że dobrze wyszkolony grafik poradzi sobie nawet w trudnych okolicznościach, sztuce nie sprzyjających. Myślę, że nie tylko mnie Ryszard Osadczy tego nauczył.


Dziesięć lat wcześniej niż data historycznego tableau, byłem świadkiem znamiennego gestu Ryszarda Osadczego. Jako pracownik funkcyjny, kierownik, zobowiązany był do zamknięcia Pracowni Grafiki. Dekret stanu wojennego już w punkcie drugim głosił: „zakazane zostało rozpowszechnianie wszelkiego rodzaju wydawnictw, publikacji i informacji każdym sposobem, publiczne wykonywanie utworów artystycznych oraz użytkowanie jakichkolwiek urządzeń poligraficznych bez uprzedniego uzyskania zgody właściwego organu”. Za złamanie tego zakazu, jak i innych, równie wrogich wobec obywateli, groziła kara jak za groźne przestępstwo, wymierzana, cytuję, „w trybie doraźnym i przyspieszonym”. Na drzwiach Pracowni Grafiki nalepiono groteskowe, papierowe „plomby” z jakimiś urzędowymi pieczątkami, na znak powagi. Po odejściu plombujących, nim klej wysechł, Ryszard delikatnie odlepił groźne pieczęcie. Od tej pory praktykowaliśmy to każdorazowo, gdy byliśmy w Szkole.

 

Pracownia grafiki Ryszarda Osadczego pozostała czasie stanu wojennego otwarta, a frustracja naszych długich, pracowniczych „dyżurów” bez studentów, których wysłano do domów, zamieniła się w warsztaty graficzne, sprzyjające twórczości tych, którzy z Pracowni wówczas, wraz ze mną korzystali. Pamiętam paradoksalny spokój, a nawet optymistyczny nastrój, który dzięki Ryszardowi w Pracowni Grafiki odczuwałem. To miejsce, także po powrocie studentów, było swoistą kapsułą ratunkową i ośrodkiem terapii zajęciowej, w którym nie obowiązywały dolegliwości „stanu wojny” polsko-jaruzelskiej, politycznego absurdu, panującego na zewnątrz. Czy była to świadoma strategia,postawa RO? Jego natura, charakter? Jego „spokój szachisty”? Taki właśnie spokój widziałem w Nim, podczas wielu szachowych partii, które najczęściej przegrywałem. Gdy czasem zdołałem w rozgrywce uzyskać widoczną przewagę sytuacyjną lub zdobyłem figurę, RO spokojnie, punkt po punkcie odbierał mi moje zdobycze, a czasem, pozornie bez zmiany sytuacji, w kilku ruchach wlepiał mi wcześniej przygotowanego mata. Ci, co z Nim grali, mogą przywołać własne, podobne wspomnienia; ja wykonałem kiedyś rysunkowy portret Ryszarda jako Grafika i Szachisty. Może to jest właściwy moment, by dziś tę pracę, z Jego wizerunkiem oraz należnymi Mu atrybutami – 32 lata po jej powstaniu – przypomnieć.

 

 

rep2

„Portret grafika”, rysunek na płótnie naklejonym na płytę pilśniową.
Technika: ołówek, akryl, kredka. 85 x 120 cm, 1983 rok

 

 

 

 

prof. Grzegorz Banaszkiewicz